|
|
|
|
|
|
Wigilia dawniej
i dziś
Wigilia rozpoczyna święta Bożego Narodzenia -
Rodzinne święta pełne pięknych tradycji i podniosłego nastroju.
Wieczór wigilijny jest najbardziej uroczystym i najbardziej
wzruszającym wieczorem roku.
Z nocą wigilijną zwiazane są szczególnie liczne
wierzenia. W Wierzeniach ludowych noc ta jest okresem czarów,
dziwów, niesamowitych zjawisk i nadprzyrodzonych mocy. To wieczór,
w którym nie ma rzeczy niemożliwych. Według starych wierzeń
w wieczór ten otwiera się wnętrze ziemi i jasnym opłomieniem
świecą się ukryte skarby, woda w potokach, źródłach i rzekach
zamienia się na chwilę w wino i miód, a nawet płynie złoto.
Wtedy też srebrną gwiazdką zakwita kwiat paproci. W noc wigilijną
nawet wyschła zawsze Róża Jarychońska otwiera swój kielich.
Tej nocy pod śniegiem rozkwitają kwiaty. Ptatki rozmawiają wtedy
ludzkim głosem; mówi także bydło domowe: woły, krowy i konie.
Jednym słowem, przez cała przyrodę przebiega dreszcz tajemniczy
i wszystko zlewa się w mistycznym zapamiętaniu.
W tym dniu nie należało nikomu odmawiać gościny,
ani żebrakom jałumużny. Pozostawiano wolne miejsce przy wigilijnym
stole - miejsce dla Gościa Oczekiwanego, który tego wieczoru
ma do nas przyjść. Czasem zapraszano kogoś samotnego, kogoś
biedniejszego, sierotę z domu dziecka i jemu dawano to miejsce.
To polska gościnność zawarta w powiedzeniu: "gość w dom,
Bóg w dom". NIegdyś gospodynie nie zamykały spiżarni,
aby nikomu niczego nie brakowało; zostawiano jadło i napoje
na stole na całą noc. Było obrzędowe karmienie ptaków i bydła
w tę noc. "... Z każdej potrawy odkładają po łyżce dla
bydła. Po wieczerzy odwiedzają oborę, pasiekę ... Bydłu niosą
jadło z wieczerzy z opłatkiem kolorowym ... Jagna połamała
opłatek na pięć części i przychylając się nad każdą krową,
czyniła krzyż święty między rogami, a wtykała po kawałku w
gębulę, na szerokie, ostre ozory ..." - pisał Reymont
w "Chłopach".
Początkiem wieczerzy wigilijnej były w dawnych wiekach
wielogodzinne widowiska kościelne, na które wierni przynosili
jedzenie i napoje. Tradycja dzielenie się opłatkiem pochdzi
od prastarego zwyczajueulogiów, jaki zachował się z pierwszych
wieków chrześcijaństwa. Eulogia - obdarowywanie się chlebem
nieofiarnym - była powszechna w pierwszych wiekach naszej ery
w południowej Europie i stamtąd zwyczaj ten przedostał się do
Polski. Samą wieczerzę wigilijną słusznie można też nazwać przypomnieniem
dawnej apage - uczty pierwszych chrześcijan na pamiątkę wieczerzy
Pańskiej. Od niepamiętnychczasów, kolacja wigilijna składała
się z potraw prostych, co dało wyraz staropolskiej nazwie -
"pośnik", "postnik". Na Litwie wieczerza
wigilijna nosiła nazwę "kutia", "kucja"
- od nazwy potrawy, która stanowiła podstawę uczty Słowian.
Inne stare nazwy wigilijnej kolacji - to "kolęda",
"Pańska Wieczerza". W miarę upływu czasu przyjmować
się zaczęła nazwa "wigilia". Pochodzi ona od łacińskiego
słowa "vigiliare" - czuwać, "vigilia" -czuwanie.
Pierwotne słowo to znaczyło: straż nocną, nocne czuwanie. Noc
dzieliła się na cztery straże, cztery zmiany warty, tj. vigilie.
W kościele katolickim wigilią zwie się każdy dzień poprzedzający
większe święto i jest to zawsze dzień postny. Do tradycji wigilijnych
należy, aby do wieczerzy wigilijnej zasiadała parzysta liczba
osób, ponieważ nieparzysta liczba ucztujących wróżyć miała rychłą
śmierć jednego z biesiadników. Najbardziej obawiano się liczby
13, uważanej za złowieszczą liczbę przy Oatniej Wieczerzy, gdy
Chrystus siadł do stołu z dwunastoma apostołami. Jeżeli w gronie
rodziny i siadających razem domowników liczba osób była nieparzysta,
to dawniej pięknym zwyczajem zapraszano do stołów szlacheckich
kogoś ze służby lub czeladzi. Przy stole siadano zwykle według
wieku, aby jak mawiano "tymze umierać porządkiem".
Wieczerza wigilijna rozpoczynała się zawsze wspólną
modlitwą i do końca miała charakter uroczysty i poważny. Nikomu
oprócz gospodyni nie wolno było wstawać od stołu, ani nawet
rozmawiać; "... poważnie, w milczeniu ...między jednym
kęsem a drugim łyżkę podnosili do góry, albo trzymali w ręce
nie kładąc na stole ani na chwilę ..." , "... oprócz
gospodarza nikt głośno nie mówi, lub że tylko starsze osoby
rozmawiają, a inni migami się porozumiewają, co komu potrzeba.
Czynią to dllatego, aby w roku nie było kłótni w domu, lub żeby
w przyszłym roku nie byli gadułami ..." (E. Janota "Lud
i jego zwyczaje"). Według dawnych zwyczajów ilość obrzędowych
potraw, wigilijnych powinna być nieparzysta - 5 lub 7 u chłopów,
9 u szlachty, u arystokracji 11 lub 13. Przeróżne były tłumaczenia
tego zwyczajowego wymogu co do ilości potraw: 7 - ilość dni
tygodnia, 9 - na pamiątkę dziewięciu chórów anielskich. W zamożnych
domach staropolskich istniał zwyczaj przyrządzania - oprócz
innych potraw- dwunastu dań rybnych (na pamiątkę 12-u apostołów).
Głównym daniem była ryba, stary chrześcijański symbol. Pierwsi
chrześcijanie przyjęli znak ryby jako znak wtajemniczenia. W
rozmowie z nieznajomym ktoś niby od niechcenia rysował na piasku
rybę. Jeśli rozmówca był wtajemniczony, odpowiadał na hasło
rysując również rybę. Jeśli nie, należało zamknąć buzię i nic
na ten temat. Greckie słowo ICHTYS znaczy ryba, a pierwsze litery
oznaczają - Jezus Chrystus Syn Boga Zbawiciela. Wierzono także,
że potrawy na wieczerzę wigilijną powinny składać się ze wszystkich
płodów pola, sadu, ogrodu, lasu i wody. Stary zwyczaj nakazywał
bodaj skosztowanie każdej potrawy, gdyż w przeciwnym wypadku,
tego co nie skosztowano, zabraknie w przyszłym roku. Do wieczerzy
wigilijnej zasiadano, gdy pierwsza gwiazda ukazała się na niebie.Najważniejszym
elementem wigilijnej wieczerzyjest dzielenie się opłatkiem.
Opłatek był położony na białym obrusie na sianku. Dzielenie
się opłatkiem rozpoczynał zawsze pan domu, w jego zastępstwie
najstarzy syn, a potem każdy z obecnych musiał ułamać u drugiego
kawałek opłatka i zarazem podać mu swój do ułamania. Gdy się
wszyscy tak podzielili składając sobie jednocześnie życzenia
i żegnając się krzyżem, można było zasiadać do wigilijnej wieczerzy.
Jedną z najmłodszych tradycji wigilijnych jest strojenie
choinki. Polski historyk Z. Gloger w swojej " Encyklopedii
Staropolskiej" pisze: " Z tzw. czasów pruskich, tj.
w latach 1795-1806, przyjęto w Warszawie od NIemców zwyczaj
w Wigilię Bożego Narodzenia ubierania dla dzieci sosenki lub
jodełki orzechami, cukierkami, jabłuszkami i mnóstwem świeczek
woskowych". Choinka jest symbolem "biblijnego drzewa
wiadomości dobra i zła". Zielone drzewo wigilijne miało
też oznaczać wieczną zieleń, nadzieję nieba; świece na drzewku
mają przypominać przyjście na świat światłości świata - Jezusa
Chrystusa, inne ozdoby mają symbolizować łaski i dary oże. Stojąca
choinka wyparła z domów wcześniejsze wigilijne przybrania w
formie zawieszonego u pułapu wierzchołka sośniny, zwanego na
rzeszowczyźnie jutka. Na Warmii i Mazurach - jeglijka, w Małopolsce,
w Krakowie - sad, w jarosławskim, lubelskim i sandomierskim
- wiecha lub podłażniczka.
Choinka. A co pod choinką? Prezenty, prezenty ...
Oczekiwanie wszystkich dzieci. Zwyczaj ten nazwano "Gwiazdką",
ponieważ według starej wigilijnej tradycji prezenty wręczano
zawsze, gdy zapłonęła na niebie pierwsza gwiazdka, która wskazywała
drogę Trzem Królom spieszącym złożyć hołd i podarki Nowonarodzonemu.
Lud polski na zkończenie starego i powitanie nowego
roku, życzył sobie do siego Roka życząc doczekania następnej
uroczystości Roka.
Na początku XVI w. kapłani polscy ułożyli mnóstwo
"pastorałek", czyli "kolęd" pobożnych o
narodzeniu Chrystusa Pana do pojęć i języka ludowego wybornie
zastosowanych. Szopki powstały z Jasełek, którymi w średniowieczu
uświetniano uroczystości narodzenia Dzięciątka. Sam pomysł urządzenia
jasełek przypisywany jest św. Frańciszkowi z Asyżu, który wraz
ze swoimi braćmi w czasie Pasterki odprawianej w lesie, przedstawiał
dramatyczne narodzenie Pana w prawdziwym żłobie, na sianie.
Przedstawienie to odgrywane później w licznych kościołach i
klasztorach frńciszkańskich, szybko rozpszeszczeniło się po
całej Europie i przez frańciszkanów przyniesione zostało w XIII
w. do Polski.
Jednym z najpiękniejszych zwyczjów bożonarodzeniowym
jest śpiewanie kolęd. Śpiewała i śpiewa kolędy cała Polska,
od Podlesia po Kasby, od Kaszub po Podhale - i to wszzędzie
te same, w kościele i w domu, w każdym nastroju ducha, bo do
każdego nastroju można dobrać polską kolędę. Jeśli już raz,
w czasach dzieciństwa, kołeda zapadła w duszę Polaka - towarzyszy
mu wszędzie, odrywa go od codziennej szarości, przenosi w inne
światy, na obczyźnie daje wrażenie Ojczyzny. Polskie kolędy
są nie tylko modlitwą czy pieśnią, są opowiadaniami o pasterzach,
parobkach, o polskiej wsi, o Dzieciątku.
Sama nazwa "kolęda" na określone pieśni na Boże Narodzenie
jest stosunkowo nowa i oznacza pieśń bożonarodzeniową o charakterze
kościelnym i świeckim. Sam wyraz kolęda pochodzi od starorzymskiej
nazwy pierwszego dnia każdego miesiąca - "calendae".
W 1838 r. - ks. Mioduszewski w swym "Wielkim
śpiewniku Kościelnym" osobno umieszcza pieśni poważne do
śpiewania w kościele i te tytułuje "Pieśni na Boże Narodzenie",
osobno "Pastorałki i Kolędy" zawierające pieśni kolędników
i kolędy te przeznacza do śpiewania w domu podczas świąt Bożego
Narodzenia. Pieśni, w których na plan pierwszy wysuwają się
pasterze, ks. Mioduszewski nazywa pastorałkami, kolędami zaś
nazywa "powinszowania na oże Narodzenie".
|
|
|
|
|
950 Old Kingston Mills Road Kingston, Ontario K7L
4V3 Canada Telefon:
613-546-0418 Fax: 613-546-4626
Copyright © 2011 Apostolat Polski w Kingston Wszelkie
prawa zastrzeżone webmaster@kingpol.org |
|
|